czwartek, 10 grudnia 2015

Moje najmłodsze dziecko:)

   Nie wiem jak Wam, ale mnie szalenie podobają się lodówki retro. Powiem Wam w tajemnicy, że to jedno z moich nigdy niespełnionych marzeń. Nie sadzę żebym kiedyś była tak okropnie bogata, by kupić sobie TAKI sprzęt. No ale o niespełnionych marzeniach też warto marzyć, prawda? :)  Biała lodówka (czytaj: lodówka dla zwykłych zjadaczy chleba) jakoś mi nie pasuje w kuchni. Jest taka bezduszna, sterylna. Nie wiem czemu producenci lodówek czy kuchenek w swojej ofercie dla szarego człowieka mają jedynie kolor biały czy srebrny (czy jak kto woli chromowy). Takie są dostępne w sklepach po przystępnych cenach. Jeżeli natomiast chcemy kupić coś nietuzinkowego, oryginalnego to niestety musimy albo zapłacić za to trzykrotną przebitkę cenową, lub po prostu obejdziemy się smakiem:( Moje pytanie brzmi: czy wyprodukowanie, załóżmy kolorowej lodówki wymaga aż takiego nakładu pracy, że cena jej musi być tak wysoka? Stąd mój apel do producentów: "Drodzy producenci czy wiecie, że my, ludzie niekoniecznie bogaci, również chcielibyśmy mieć coś ładnego w domu?". Czy nie lepiej sprzedać więcej lodówek o przeciętej cenie niż jedną po wysokiej?
Póki co jeśli chcecie, Drodzy Czytelnicy, mieć coś innego, skazani jesteście na wodze swojej fantazji:) Po pierwsze możecie lodówkę zabudować lub zamówić specjalny magnes, ale to też koszty. Ja długo myślałam co zrobić z moją białą, poczciwą staruszką? Począwszy od oklejania gazetą, zmianie koloru czy zdekupażowanie. Lodówka, która zasłaniała pół okna nie podobała mi się do tego stopnia, że zaczęłam myśleć o nowej, mniejszej. Mąż jednak nie dał się przekonać, nawet argument o rychłym (pewnie) jej popsuciu, nie podziałał. A poza tym mała lodówka na święta czy odwiedziny znajomych byłaby kłopotliwa.
Be. podsunął mi pomysł oklejenia jej. Samoprzylepna okleina nie była mi obca, bowiem w dawnych czasach, zanim odkryłam farby:):) był to jedyny sposób odnowienia starych mebli. Oklejałam biurko, szafkę i prl-owską lodówkę. Miało to miejsce sporo lat temu.
Pomysł jest. Teraz pozostał jedynie wybór koloru i wzoru. Szalenie podobała mi się imitacja blachy ryflowanej. Jenak listwy przy lodówce chciałam zostawić białe, żeby ułatwić sobie oklejanie. Dlatego pomysł z "blachą" odpadł:( Następnie zastanawiałam się nad kolorem czerwonym, miętowym lub pomarańczowym. Wzór kratki, kropek lub rombów. Romby i kratki były zbyt drogie i jedynie do kupienia przez internet. A sposób oceny kolorów na monitorze bywa niejednokrotnie mylny. Kupiłam więc okleinę w markecie budowlanym OBI. Teraz, choć lodówka nadal zakrywa pół okna jest w kuchni jakoś tak żywiej i weselej:) Zobaczcie sami.

Lodówka przed:




Lodówka po:  










Radio w detalach możecie obejrzeć TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz.